Cechy gatunkowe człowieka zostały w zasadzie te same, począwszy od najdzikszego Papuasa aż do najszlachetniejszego okazu rasy białej. Prawa logicznego myślenia, czyny moralne i dzieła artystyczne w swych formalnych prawidłach mimo udoskonalenia w szczegółach, pozostały wszędzie u wszystkich jednostek żyjących określanych nazwą „człowieka” te same. Ilościowo począwszy od najniższych szczebli rodu ludzkiego przymioty te spotęgowały się, a siła duchowa rasy białej przewyższa niewątpliwie siłę innych ras. Jeżeli rodzaj postąpił jako zbiorowa całość, to zachodzi jednak pytanie, czy je fu osika zdobyła wyższy stopień wytwórczości. Dzisiaj wie ona wiele więcej niż przedtem, ale to jest możliwym tylko dlatego, że dzieło cywilizacji przedstawia pole uprawne, na podziale pracy i społecznym Współdziałaniu oparte, a na niej pojedynczy wielki człowiek może budować gmach swoich myśli. Na pytanie, czy istotnie siła organiczna i wydajność geniuszów i talentów wzmogła się to do wielkości i liczby, trudno wobec krótkiego okresu dziejów cywilizacji dać odpowiedź uzasadnioną. Jednakże tak postawiona kwestia staje się jaśniejszą, jeśli uchwycimy ją ciaśniej i nie będziemy porównywać geniuszów i talentów Niemców, Francuzów, Anglików z geniuszami i talentami Greków, lecz z ich naturalnymi przodkami; że zaś ci ostatni rozwijali się ze stanu barbarzyństwa, oczywiście nie da się zaprzeczyć spotężnienia siły duchowej czy to pojedynczych wielkich ludzi, czy też przeciętnej normy.