Czyni on uwagę: „Czynić dobrze w zamian za złe, kochać swego nieprzyjaciela, jest to tak wzniosła moralność, że wątpić należy, czy mogły ją wytworzyć saire przez się instynkta społeczne. Z konieczności instynkta te musiały się połączyć z sympatią, być kształcone i pogłębione z pomocą rozumu, wykształcenia, miłości i bojaźni Bożej, zanim zdołano wymyślić taką złotą regułę”.
Jak już poprzednio zaznaczyłem, współtwórca współczesnej teorii rozwoju, A. R. Wallaee, zaczepiał poglądy Darwina na powolne rozwijanie się umysłowych sił człowieka z pokrewnych sił w zwierzęcym świecie w niższym stopniu napotykanych. Zaznacza on, że co innego jest dowieść ciągłości postępowego rozwoju umysłowych i moralnych zdolności w ciągu szeregu gatunków zwierzęcych aż do człowieka, a co innego udowodnić, że cechy te rozwinęły się skutkiem doboru naturalnego. Tego ostatniego Darwin zaledwie próbował, jakkolwiek dla poparcia jego teorii byłoby to niezbędnym. Fakt, że cielesne cechy człowieka wykształciły się z form zwierzęcych przez dobór naturalny nie uprawnia nas bynajmniej do wniosku, że i jego duchowa natura, nawet gdyby się z niemi równomiernie rozwijała, tylko tymże samym przyczynom swój rozwój zawdzięczać musi.