W obrębie rasy fizycznej pewne określone właściwości w budowie ciała i jego organów są wspólne każdemu z jej przedstawicieli. Przymioty te wahają się w pewnych granicach, ale zawsze ciążą w określonym kierunku, innymi słowy posiadają wspólny punkt zbieżności.
Rasa psychiczna nie przedstawia takiej jednolitości.
Zbieżność, właściwa rasie fizycznej, istnieje w zakresie rasy psychicznej co najwyżej w granicach pokładu temperamentów. Co do uzdolnień i skłonności organów specjalnych, panuje tam raczej rozbieżność. Nawet wśród grupy bardzo muzykalnej mogą istnieć osoby zupełnie pozbawione słuchu, uchodzi ona za muzykalną tylko dla tego, że posiada znaczny procent jednostek, obdarzonych subtelnym słuchem. Posługując się terminem „rasa psychiczna”, mamy na myśli nie tyle powszechność przymiotów, ile określony stosunek wchodzących w skład rasy typów emocjonalnych i umysłowych, odmienny niż w jakiejkolwiek innej. Wyrażenia: „rasa psychiczna górska”, lub „stepowa”, oznaczają tylko tyle, iż badamy mieszkańców stepu lub gór ze strony psychicznej, t.j. wzajemnego do siebie stosunku różnych typów duchowości, istniejących w danej grupie stepowców lub górali. Przypuszczamy, że pewne rysy duchowe będą tam licznie reprezentowane, tak iż można odnieść wrażenie, jako przed nami znajduje się grupa z jednolitą a dostatecznie wyodrębnioną fizjognomią duchową.
Różnice pomiędzy rasami fizycznymi polegają na bezwzględnej różnicy przymiotów fizycznych, a inaczej ognisk ich wahania się; pomiędzy rasami psychicznymi przede wszystkim na rozmaitym stosunku procentowym typów duchowości.
Lapouge wprawdzie próbował uklasyfikować rasy rodu ludzkiego według stopnia zdolności umysłowych i inicjatywy, ale prócz tego, że wygłosił tam pewną zasadę klasyfikacyjną, nic więcej nie znajdujemy w jego próbie. Wyróżnił on cztery typy:
1) Inicjatorów. Umysły różnej inteligencji, lecz odznaczające się rzutkością i ruchliwością. Niespokojne, śmiałe, niezdolne są żyć w otoczeniu płaskim i pospolitym, lubują się w nowych ideach i wynalazkach.
2) Osoby niezdolne do samodzielnej twórczości, ale szybko przyswajające nowe idee lub wynalazki i przetwarzające pomysły, rzucone w formie nieopracowanej przez inicjatorów.
3) Umysły różnej, nawet bardzo znacznej inteligencji, lecz instynktów trzodowych. Każda nowa
idea jest dla nich przedmiotem nieufności i dopiero gdy zwycięży, biorą jej stronę przeciw dalszemu rozwojowi. Jeśli są inteligentni, poddają się łatwo wpływom wychowania.
4) Umysły, niezdolne nawet do przyjęcia tresury umysłowej.
Antropolog francuski usiłuje dowieść, iż długogłowi blondyni i semici są najszczodrzej uposażeni w pierwiastki NN. 1 i 2, krótkogłowców zaś Europy i Azji uważa za szczepy bierne, acz znacznej inteligencji, wreszcie ludy murzyńskie, jego zdaniem, składają się przeważnie z typów N. 4.
Naturalnie, byłoby pożądanym oparcie tego rodzaju poszukiwań na podstawie statystycznej, jak to, w zakresie cech fizycznych, zrobiono dla barwy włosów i oczu. Trudności, stojące na przeszkodzie ankietom statystycznym właściwości duchowych, są niekiedy tak znaczne, iż na pierwszy rzut oka rzecz sama wydaje się niemożliwą. Ale nie zawsze są one nieprzezwyciężonymi. Jak lekarze, pracujący nad hipnotyzmem, próbowali prowadzić statystykę podatności i niepodatności na uśpienie hipnotyczne; jak Towarzystwo psychologiczne angielskie urządziło ankietę częstości halucynacji, tak samo można byłoby badać obfitość uzdolnień muzykalnych i rysowniczych lub matematycznych i t. d., rozmieszczenie wzrokowców i słuchowców, stopień inicjatywy, stosunek temperamentów. Zwłaszcza dla nauczycieli istnieje w tym zakresie wydajne pole studiów. Dzieci bowiem, nietknięte jeszcze działaniem atmosfery społecznej, uwydatniają lepiej, niż dorośli, wrodzone pokłady ducha narodowego. „Gdyby nie dziedziczność-pisze de Candolle” – nie spostrzeglibyśmy różnicy pomiędzy dziećmi różnych krajów w okresie lat szkolnych. Nie znam nic ciekawszego nad zestawienie gromady małych Włochów i Niemców. Pierwsi odznaczają się żywymi fizjognomiami, wielką bystrością i łatwością w pojmowaniu. Drudzy są spokojni, poważni i pilni. Dzieci może różnią się bardziej między sobą, niż dorośli Niemcy i Włosi”. O możliwości takich statystyk świadczy próba, przedsiębrana przez d-ra K. Matyasa nad dziatwą galicyjską.
Wprawdzie temu badaczowi chodziło zgoła o inne rzeczy, ale w materiale, przez siebie zebranym, dat on cenny przyczynek do psychologii etnicznej. Prace jego ogarnęły 241 malców w wieku łat 4 – 17, przy czym na lata 12 – 15 przypada 71% ogółu spostrzeżeń.
Poszukiwania, wobec wymaganej ostrożności, będą musiały poprzestać na względnie niewielkich gronach osób, nadto nie wszystkie właściwości ducha poddadzą się takiemu zliczeniu. Ale otrzymane materiały dostarczą bądź co bądź doniosłych przyczynków do poznania stosunków psychicznych ludu. Jak dotychczas, studia nad uśpieniem hipnotycznym i halucynacjami stanowią jedyną probę, na szerszą skalę przedsiębraną w tym zakresie. Z badań d-ra Liebeaulta okazało się, że pośród badanych osób 2,6% odznaczało się bezwzględną opornością na próby uśpienia, 13% odczuwało lekką senność lub wpadało w sen lekki, 45% można było uśpić mocno, 38,7% uśpić bardzo mocno aż do sonambulizmu. Inni badacze otrzymali we Francji inne rezultaty. Na razie nie obchodzą nas liczbowe wyniki tych studiów, lecz tylko to, że naród francuski składa się z osób, niejednakowo poddających się uśpieniu hipnotycznemu.
Podobne poszukiwania, przeprowadzone w paru odrębnych punktach globu, dałyby nam poznać naturę psychiki plemiennej pod względem tego stanu, sprawdziłyby np. twierdzenie, czy ludność Indii Przed gangesowych istotnie odznacza się niezmierną podatnością hipnotyczną, jaką jej przypisują. Galton usiłował obliczyć stosunek procentowy różnych uzdolnień umysłowych w Anglii. Rezultaty jego poszukiwań dają się przedstawić graficznie w kształcie linii dwuramiennej, dość prawidłowej. Jest prawdopodobnym, że dane statystyczne, dotyczące innych stron ducha, dałyby się ułożyć w podobne przedstawienia graficzne.