Nie mogąc wyjaśnić duchowych dziejów rodu ludzkiego z punktu widzenia historii naturalnej, ucieka się Wallace do hipotezy świata niewidzialnego, świata ducha, podporządkowując mu świat materialny. Pamiętajmy jednak, że Wallace bynajmniej nie przeczył ciągłości rozwoju gatunków i form, ani też zwierzęcego pochodzenia człowieka, tylko w specyficznej zasadzie naturalnej hodowli przez walkę o byt ustanowionej przez Darwina nie uznawał siły takiej, która by mogła wyjaśnić powstanie umysłowych i moralnych uzdolnień człowieka.

Darwin sam wyjaśniał rozwój społecznego instynktu przez naturalną hodowlę i próbował także wykazać, że w rasach niższych skutkiem doboru w walce o byt wzmaga się wzajemna sympatia członków zrzeszenia oraz siła moralna ludu. Jednakże w stosowaniu tej zasady do historii społeczeństwa i cywilizacji okazywał się bardzo ostrożnym i chwiejnym, a w końcu wyraził mniemanie, że najwyższe przymioty moralne są nie tyle dziełem instynktów społecznych i doboru naturalnego, ile przyzwyczajenia, rozsądku, nauczania i religii.