Stanie się znowu analogiczną do organicznej walki o byt, o ile jedna i druga oznaczają współzawodnictwo osobiste i produkcyjne, tam przy pomocy organów, a tutaj dostępnych dla każdego narzędzi, przy czym każdy będzie mógł swe uzdolnienie i dzielność wykazać. Nie ustanie walka o stanowisko i używanie, lecz toczyć się będzie na racjonalnej podstawie społecznej, która zbliży się do urzeczywistnienia idealnych celów liberalizmu. Ustanie jedynie walka o byt oraz możność bogacenia się i tryumfowania kosztem pracy cudzej, i w świecie zwierzęcym indywidualnej walce o byt stawia pewne granice wspólna ochrona gromady i sympatia rodzinna. Jeżeli więc chodzi koniecznie o naturalne analogie i o przyrodnicze wyjaśnienia i uzasadnienia, to można w społeczeństwie socjalistycznym widzieć stowarzyszenie solidarne oparte na rozsądnym poznaniu i spotęgowanej sympatii. Sądzę jednak, że politycy społeczni nie potrzebują zasięgać rady zoologów w kwestii zorganizowania społeczeństwa, a ludzie w swym postępowaniu nie potrzebują szczegółowo naśladować zwierząt. Bardzo trafnie w tym razie wyraża się C. Grottewitz „”Rzeczywiście, surowi darwiniści uważają za nie naturalne u ludzi to wszystko, z czym się nie spotykają u zwierząt. Z życia tych ostatnich wysnuwają prawa i mniemają, że te same powinny obowiązywać i ludzi. Dlaczegóż tedy nie mówią: „Zwierzęta nie myślą, a zatem i my nie powinniśmy myśleć”.