O ile znamy historyczny proces rodu ludzkiego, niema w nim już doboru naturalnego we właściwym znaczeniu wyrazu. Podstawę nauki Darwina stanowi to, że gatunek zwycięski tępi gatunek zwyciężony i sam ze siebie wydaje gatunek wyższy. Przy powstawaniu ras musiała rządzić taż sama zasada, ale ten urywek z dziejów rozwoju ludzkości, który historią cywilizacji nazywamy, nie zdradza bynajmniej jej panowania. Różnice rasowe dostrzegamy tu jako fakty naturalne. Widzimy, jak szczepy ludów zupełnie rozwinięte i z pewnymi stałymi uzdolnieniami organicznymi na arenę cywilizacyjną wkraczają; dalsza historia zaś nie potęguje tych cech w sposób widoczny, lecz je tylko obficiej rozwija. Ciągłość fizjologiczna nie utrzymuje się już w danej rasie, narodzie lub plemieniu, lecz ludy i rasy następują po sobie kolejno w obrębie całej ludzkości i na wyższych stopniach kultury nie przekazują sobie w spadku wyżej uzdolnionych pokoleń, lecz techniczne i duchowe zdobycze. Istnieje więc i tu dobór narodów jako cywilizacyjnych działaczy, ale historyczny wybór ras nie polega na tej samej zasadzie, co naturalny dobór gatunków zwierzęcych.